czwartek, 19 stycznia 2012

Braku czasu ciąg dalszy, więc trzeba to wykorzystać! ;)

W związku z tym, że wykładowcy w szkole oszaleli - zapomniałam jak się nazywam. Na szczęście pamiętam jak nazywa się moje dziecko i inni moi bliscy :)
I pewnie właśnie dlatego, że pamiętam - postanowiłam rozciągnąć dobę i uszyć dla nich kilka prezentów świątecznych. I mimo tego, że ostatnio prawie nie sypiam, a odkąd zaczęłam szkołę nie mam czasu na przyziemne sprawy, takie jak np. oglądanie przygłupawych seriali - niezmiernie cieszy mnie fakt, iż prezenty są zrobione w 100% przeze mnie. Bo kupienie gotowych ciuchów nie sprawiłoby mi najmniejszej przyjemności...
Efekty poniżej!